29 listopada 2014

Świąteczne szaleństwo

źródło: polki.pl
Szkolne Święta mają swój niepowtarzalny charakter i koloryt. Niemal zawsze dochodzi do małych przepychanek, dotyczących tego kto i co ma zrobić, przygotować, przynieść. Kiedy uda nam się już dojść do porozumienia i ustalić skład wigilijnego menu (a zdarzyło się raz, że były to chipsy i cola), przechodzimy do tajnego losowania, podczas którego ustalamy osoby do obdarowania. Najczęściej już następnego dnia wszyscy wiedzą, przez kogo zostali wylosowani. Tego zdecydowanie nie lubię. Ginie gdzieś magia i niespodzianka. Lubię niespodzianki :)
W związku z prezentami też jest zresztą zamieszanie. I dylematy. Co kupić, czym obdarować? A jeśli się nie spodoba? Znajdą się też tacy, którzy "na pałę" dokonają zakupu, nie zastanawiając się, czy sprawią komuś radość, czy też nie. W takich chwilach mam wielką chęć zapytać: a ty chciałbyś dostać taki podarunek? 

Samych patentów na świąteczną niespodziankę też kilka mam za sobą. Czasem sugeruję, abyśmy przynieśli drobiazg do określonej kwoty i w trakcie Wigilii wylosujemy, kto co dostanie (unikamy umawiania się, ale też nie mamy możliwości poszukania czegoś specjalnego i wyjątkowego). Innym razem możemy samodzielnie wykonać podarunki (choć uczniowie zaraz podnoszą larum, twierdząc, że nie są uzdolnieni i to bezsensu- wolą "iść na łatwiznę" i nabyć coś w sklepie). Zdarzają się i takie rzadkie sytuacje, kiedy rezygnujemy z prezentów. Spotykamy się w klasowym gronie i wspólnie spędzamy czas na rozmowach. Już w kolejnym roku okazuje się jednak, że wolimy obdarowywać i być obdarowywani :)

W ty roku, aby nieco ułatwić zadanie sobie i innym, powstał KWESTIONARIUSZ OSOBOWY. Wszyscy, którzy biorą udział w losowaniu, zostali poproszeni o wypełnienie miniankiety, którą uzupełnili informacjami dotyczącymi ulubionej muzyki, książki, ewentualnych propozycji podarunków. Forma mało uciążliwa, a pomocna (taką mam przynajmniej nadzieję, hehe).

Boże Narodzenie to też taki wyjątkowy czas, w którym chcemy się dzielić z innymi. Zwykle właśnie wtedy prowadzimy zbiórkę darów dla podopiecznych z Domu Małego Dziecka. Tak sobie myślę, że może w przyszłym roku, zamiast kupować drobiazgi sobie nawzajem, zaniesiemy je do dzieciaków (taki dodatek do zwyczajowych darów z pewnością się nie zmarnuje, a jeśli możemy ofiarować komuś odrobinę radości, to czemu nie).

Bądźmy dla siebie dobrzy w nadchodzącym czasie. Wsłuchajmy się w swój wewnętrzny głos. Może się okazać, że jesteśmy innymi ludźmi niż wszyscy myślą, niż sami o sobie myślimy...
wasz belfer

1 komentarz:

  1. Piękny pomysł! Ciekawe co na to dzieciaki. Ty się starasz, ale to co wynieśli z domu już w nich zostanie. Ciepło pozdrawiam i życzę wspaniałych Świąt!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Copyright © 2016 zakręcony belfer , Blogger