14 października zbliża się wielkimi krokami. Zważywszy na to, że zarówno Panicz, jak i Jaśnie Panienka uczęszczają do placówek edukacyjnych, czas najwyższy zakasać rękawy i zająć się przygotowaniem sympatycznych drobiazgów. Z czego? Z papieru!
Tym, którzy nie pamiętają szkolnych lat i zastanawiają się o co chodzi z tym 14 października przypominam, że jest to po prostu Dzień Nauczyciela (z czym nie do końca się zgadzam, ale o tym później). W czasach, kiedy syn rozpoczynał swą edukację postanowiliśmy wytwarzać drobiazgi dla wychowawczyń własnoręcznie. Doszliśmy do wniosku, że to zawsze miło otrzymać coś wyjątkowego i indywidualnego (o tym, że frajdę stanowi obdarowywanie nawet nie muszę wspominać).
Tak się złożyło, że w tym roku nasz wybór padł na masę papierową (za sprawą Martyny z <mamarak.pl>, która na stałe zagościła na naszej liście inspiracji). Zaopatrzyliśmy się w odpowiednią miksturę (jestem leniuszkiem i przygotowanie własnej paćki przerosło moje możliwości) i zabraliśmy do dzieła.
Najdłużej trwał pierwszy etap tworzenia. Kiedy bowiem napakowaliśmy masę do silikonowych foremek na lód, nagle pogoda załamała się, temperatura otoczenia znacznie spadła i proces suszenia znacznie się wydłużył (trzy dni czekaliśmy, aż nasze uformowane kształty będą gotowe do dalszej obróbki).
Doczekawszy się jednak odpowiedniego rezultatu, powyciągaliśmy papierowe gwiazdki, jabłuszka i pomarańczki z formy i zaczęliśmy przystrajanie. Wykorzystaliśmy w tym celu zwykłe farby akrylowe, które ładnie rozprowadzały się po powierzchni i dość szybko schły. Do tak przygotowanych ozdób dokleiliśmy magnesy i gotowe! Idealne, piękne i niepowtarzalne. Czego chcieć więcej?
Nie byłabym jednak sobą, gdybym poprzestała na tym działaniu. Zachęcona sukcesami dzieci, postanowiłam, że przygotuję drobiazgi dla moich podopiecznych. Wszak październikowe święto, to Dzień Edukacji Narodowej, zatem tak samo mój, jak i moich uczniów. Dlaczegóż by mieli i oni nie otrzymać swojego prezenciku (o dniu ucznia nie słyszałam, jeśli znacie taki, koniecznie dajcie mi znać, hehe)?
Tym razem jednak, zamiast przymocować magnesy, potraktowałam kształt z masy papierowej jako podstawę, do której przytwierdziłam kolorowy drucik ze spinaczem biurowym na końcu. Jeszcze tylko wypiszę dla pozostałych uczniów karteczki i już mogę spokojnie czekać.
A Wy szykujecie jakąś niespodziankę dla swoich szkolnych dzieci? Czy pozostaniecie przy tradycyjnym Dniu Nauczyciela? Bardzo jestem ciekawa.
Świetny pomysł z tymi podstawkami-chwytakami! A wyroby dziecięcych łapek bezcenne :)
OdpowiedzUsuńProsto z serca :)
UsuńCiekawy pomysł. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMasa papierowa,ile to razy próbowałam ją zrobić,Twój przepis widać trzyma się dobrze,morskie gwiazdki wyszły uroczo..
OdpowiedzUsuńWykorzystaliśmy gotową masę (polska firma "Astra" ją produkuje). Na przygotowanie własnej nie miałam odwagi ;)
UsuńŚwietny drobiazg na Dzień Nauczyciela. Nie przyszło mi wcześniej do głowy, że papier może być przecież całkiem twardy jak się go namoczy, a potem ściśnie. A przecież tyle razy wyciągało się z kieszeni spodni po praniu zmięte chusteczki, które przypominały kamienie :P
OdpowiedzUsuńPrzy okazji jest bardzo lekki i trwały :) Wprost idealny :D
Usuńświetny pomysł. Zawsze taki drobiazg cieszy najbadziej. My z tym roku zrobiliśmy zapachowe świeczki
OdpowiedzUsuń