Jestem, jak wiecie, wielką fanką wygłupów ma lekcjach (choć może lepiej byłoby powiedzieć, że sięgam po niestandardowe metody i środki). Od jakiegoś czasu "chodzą" za mną klasy. No wiecie, tak gra, w której rzucamy kamyk na odpowiednie pole i skaczemy (po drodze zabierając rzecz jasna kamyk). Tak sobie pomyślałam, że właściwie będzie to idealna forma do gramatycznych ćwiczeń. Skacząc w jedną stronę podajemy nazwy kolejnych przypadków, a wracając wymieniamy tyle rzeczowników ile pól (rzucony kamyk wskazuje, którego z przypadków mamy użyć). Jeśli ktoś się pomyli, w kolejnej rundzie podaje rzeczowniki nie przesuwając się do następnego pola (ćwiczy jeszcze raz ten sam przypadek). Proste, prawda?
Na razie przygotowałam wersję dla początkujących. Jest ona jednak na tyle sprytna, że z czasem mogę wycierać kolejne elementy, pozostawiając ostatecznie wyłącznie pola do skakania (można wpisać do nich cyfry i używać uniwersalnie). Do wykonania wykorzystałam kawałek wykładziny i tempery (łatwo dostępne materiały), ale nadchodzące coraz cieplejsze dni aż zapraszają do gry na świeżym powietrzu. A wtedy wystarczy kreda, boisko i lekcja gotowa :)
Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńW sam raz na te słoneczne dni :)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie tak, jak ja - niestandardowe metody to to, co lubię. a ze pracuje z dziećmi przedszkolnymi bez zabawy obejść bym się nie mogła. super pomysł :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuń