20 grudnia 2014

Święta,Święta...

zakręcony belfer

Choć za oknem raczej listopad, to w kalendarzu niezaprzeczalnie grudzień. I to niemal koniec roku. Kto by pomyślał? Trzeba zwołać małą armię zmyślnych elfików, aby zabrały się za przygotowanie podarków dla dalszych i bliższych. A że lubimy obdarowywać własnoręcznie przygotowanymi drobiazgami, toteż skrzaty są wskazane (inaczej musimy zgodzić się ze stwierdzeniem, że sen jest dla słabych, hehe).
Siedliśmy więc jednego popołudnia z Paniczem i zaczęliśmy działać. Wymyśliliśmy przyozdabianie białych świec kolorowymi fragmentami serwet ze świątecznym motywem. Kiedy już uporaliśmy się niemal z połową zapasu, dzieciątko sporządziło listę nauczycieli, których pragnie obdarować. Dobrze, że siedziałam, bo pewnie upadłabym. Pół szkoły się uzbierało, hehe. Nic to. Daliśmy radę.

W dalszej kolejności przyszedł czas na okolicznościowe kubeczki. Podstawę, czyli stosowne elementy zastawy stołowej oraz konturową farbę do ceramiki, nabyliśmy odpowiednio wcześniej. Nic prostszego niż dopasować odpowiedni tekst do osoby (wszak miała tu miejsce całkowita personalizacja, hehe). Żartowałam, to było akurat najtrudniejsze. Ostatecznie jednak byliśmy zadowoleni z efektu wspólnych rozmyślań (i nawet "Pan od Przyrody" znalazł swoje miejsce, hehe). Litery wykreślone, kubki wygrzewają się w piekarniku (że nawet w zmywarce będzie je można później myć, hehe). A my idziemy dalej.

Dla grona dzieciaczków postanowiliśmy przygotować unikatowe przytulanki (w ramach projektu <Grubymi Nićmi SZyte> ). Przede wszystkim Misie. Urocze Panienki dla równie uroczych przyszłych właścicielek. Temu zadaniu jeszcze nie do końca podołaliśmy (są trzy miluśki, jeszcze dwie i będzie komplet, hehe). Mam nadzieję, że dziewczynki będą zadowolone (wszystko na to wskazuje, hehe).

W międzyczasie pieczemy choinkowe ciasteczka, przygotowujemy filcowe ozdoby, ale przede wszystkim staramy się normalnie funkcjonować (co dla Belfra akurat oznacza czas wytężonych wysiłków szkolnych, związanych z końcem semestru).

Jak sami widzicie, po służbowych tańcach na piłce, przyszedł czas na prywatne :) Nie byłabym jednak sobą, gdybym poszła na łatwiznę, hehe (mam nadzieję, że nie poczują się urażeni ci, którzy nie są obdarzeni zaburzeniami nazywanymi czasem niezdiagnozowanym ADHD, jak ja i zwyczajnie kupują prezenty).

A jak Wy radzicie sobie z przedświątecznymi przygotowaniami??? Lubicie ten szalony, ale wyjątkowy czas?

zakręcony belfer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :)

Copyright © 2016 zakręcony belfer , Blogger