Słowo + obraz = sukces. W jaki sposób zachęcić młodych ludzi do zgłębiania założeń filozoficznych danej epoki lub powtórzenia wiadomości o wybranej lekturze? Pozwolić na tworzenie memów!
Memy to nic innego jak obrazki opatrzone krótkim, zabawnym tekstem. Większość ludzi kojarzy je z niewiele znaczącymi poprawiaczami humoru. A co by się stało, gdyby zaproszono je na lekcję? Powiem Wam co: dzika radość i zaangażowanie uczniów.
O wykorzystaniu memów myślałam już dość dawno. Pierwszy raz sięgnęłam po nie w zeszłym roku, gdy maturzyści przygotowywali obrazki dotyczące ich charakterów. Poszło całkiem nieźle. A później zapomniałam o tym pomyśle, aż do czasu, gdy powtarzałam z gimnazjalnymi trzecioklasistami wiadomości o lekturach.
Wtedy to postanowiłam poprosić, by uczniowie opracowali mem odnoszący się do wybranej/ulubionej lektury. Omówiliśmy przy okazji po raz kolejny, skąd można pobrać legalnie grafikę (istniała możliwość wykorzystania własnego zdjęcia, ale można też było sięgnąć choćby <tu>). Zabawa była przednia. Nawet się nie spodziewałam, że wpadną na tak genialne pomysły. Najważniejsze było jednak to, że ruszyli głowami, omówiliśmy najważniejsze teksty i dobrze się bawiliśmy.
Kolejny raz memy znalazły zastosowanie, gdy na lekcji rozmawialiśmy o filozofii głoszonej w okresie Młodej Polski. Licealiści mieli za zadanie uzupełnić informacje z podręcznika ciekawostkami znalezionymi w sieci. Całkiem niechcący młodzi ludzie odkryli obrazki dotyczące Schopenhauera. I zaczęło się. Nie mogłam zmarnować takiej okazji i natychmiast poprosiłam, by moi podopieczni utworzyli własne hasła naniesione na wizerunek sławnego filozofa.
Po co zawracam sobie głowę takimi działaniami? Ponieważ uważam, że warto podążać za uczniem i sięgać po to, co jest mu bliskie. Poza tym takie niesztampowe podejście spotyka się raczej z pozytywnym przyjęciem, a wzbudzając pozytywne emocje mam szansę spowodować, że więcej zostanie w nastoletnich głowach (tak przy okazji i niechcący). Spróbujcie, a przekonacie się sami 😉
Na memach pracowałam kilka miesięcy temu przy okazji prowadzenia innych niż język polski zajęć, ale ten sposób sprawdził się także przy podsumowaniu omawiania lektury - sprawił dużą radość nie tylko uczniom, ale i nauczycielowi :) Dziękuję za przypomnienie tej metody i polecam tym, którzy się jeszcze nie przekonali!
OdpowiedzUsuńSięgam po memy raz na jakiś czas. Tylko wtedy dają prawdziwą radość :)
Usuń