12 lutego 2015

domino



Zastanawiałam się ostatnio, jaki będzie kolejny krok Panicza w nauce czytania? Jak rozwijać tę umiejętność? Może się przecież zdarzyć (to wysoce prawdopodobne), że wszystko, co teraz przetrenuję na osobistym dziecku, przyjdzie mi uruchomić w pracy (dla tych, którym to umknęło- obok zajęć z języka ojczystego, mogę prowadzić zajęcia terapeutyczne dla dzieci dyslektycznych). Zatem, im więcej, tym lepiej, hehe.


Wykonałam szybki bilans tego, co już mamy. Wyszło, że całkiem sporo. Znamy kilka paradygnatów sylabowych (minimum cztery, w innym wypadku szalenie trudno będzie tworzyć wyrazy). Potrafimy odczytywać niby-wyrazy z <sylabowej książeczki> . Dobrze nam idzie wynajdowanie wyrazów, jeśli sylaby ułożone są w rzędach jedne pod drugimi (pozwala to na dość dużą dowolność i powtarzanie jednej sylaby w wyrazie np. ma-ma, la-la). 

Dysponując tym jakże bogatym materiałem okazało się, że mamy również pomysł na doskonałą zabawę rozwijającą interesującą nas umiejętność. Z kolorowej pianki (kupiliśmy kiedyś okazyjnie licząc, że się przyda, hehe) wycięliśmy prostokąty. Każdy z nich przedzieliliśmy na pół, rysując pionową linię. Następnie nakleiliśmy na każdą połowę naszych tabliczek kartonik z sylabą (no może kartonik to dużo powiedziane, poszliśmy na łatwiznę i użyliśmy karteczek samoprzylepnych, hehe). Zabawa gotowa. Teraz pozostaje tylko siąść i układać. Zasada prosta: połącz dwa tafelki tak, aby powstał wyraz. Proste, prawda? Utrwalamy to, co już znane, a zarazem zmuszamy dziecię do logicznego myślenia i kombinowania.

Bawcie się dobrze :)

PS Tak szczerze powiedziawszy, miałam zamiar wykorzystać "domino" do różnego typu powtórzeń zarządzanych regularnie podczas moich lekcji (szczególnie w mojej ulubionej klasie gimnazjalnej). Skoro jednak Panicz potrzebuje go bardziej, niech i tak zostanie, hehe.

7 komentarzy:

  1. Świetny pomysł, który można wykorzystać nie tylko w pracy z najmłodszymi. Na pewno go wykorzystam, tym bardziej, że w mojej szufladzie również czeka na swoją kolej kolorowa pianka. ;)
    Z pozdrowieniami,
    Monika (http://ksiazki-muzyka-edukacja-i-ja.blogspot.com/)
    PS: Pozwoliłam sobie dodać link do Pani bloga u siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi bardzo miło i dziękuję :)

      Usuń
    2. Kreatywne pomysły zasługują na pochwały! :)

      Usuń
  2. Bardzo fajny pomysł. U nas jeszcze daleko do tego etapu rozwoju, ale z pewnością kiedyś z Twojego pomysłu skorzystamy. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały patent- i wszechstronny :) Jestem terapeutą zajęciowym, moje dzieciaki kochają domino w każdej postaci- jestem przekonana, że takie wykonane przez siebie też przypadnie im do gustu :) a przy tym ruszą mózgownicą nawet zatwardziali przeciwnicy nauki ;)
    Dziękuję za inspirację- tą i wszystkie inne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, bardzo mi miło. Cieszę się, że moje pomysły inspirują do działania :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Copyright © 2016 zakręcony belfer , Blogger