W trakcie lekcji otwartej, przeprowadzonej z moimi czwartakami w obecności ich rodziców (przeczytacie o niej <tu>), okazało się, że nie wszystkie radzą sobie z rozpoznawaniem części mowy. Aby jak najszybciej zmienić ten stan rzeczy, zabrałam je dziś w kosmiczna podróż z Cząstkiem Stefanem.
Na początku roku szkolnego okazało się, że mam pod opieką Potwornie Fajną Klasę. Postanowiłam pójść tym tropem i przygotowywać materiały zgodnie z hasłem przewodnim. Dzieci są zadowolone, że rysuję specjalnie dla nich, a i mnie sprawia to ogromną przyjemność.
Nie inaczej stało się tym razem. Zaopatrzyłam się w okrągłą wklejkę (jej projekt znajdziecie <tu>), pośrodku której narysowałam sympatycznego koleżkę i wyruszyłam na zajęcia. Zarówno kształt jak i odginane skrzydełka powodują, że całość przywodzi na myśl latający talerz. Pojazd ten wyposażony został w silniki o nazwach odpowiednich dla części mowy, które dzieci powinny znać.
Zadanie przygotowane dla uczniów polegało na tym, że najpierw podpisywali "silniki" (umieszczając na nich odpowiednio napisy: rzeczownik, czasownik, przymiotnik, liczebnik, przysłówek). Kolejnym krokiem było zapisanie po wewnętrznej stronie skrzydełka pytań, na które każdy z wyrazów odpowiada. Ostatnia faza to zapisywanie przywołanych na zajęciach przykładów zostały umieszczone pod "silnikami" i są dostępne po otworzeniu skrzydełek).
Na tym jednak nie poprzestaliśmy. Ponieważ jesteśmy w trakcie omawiania "Akademii Pana Kleksa", poprosiłam by dzieci spakowały kosmitkowi do walizek odpowiednie słowa. Stefan zabierze je na swoją planetę i pokaże innym członkom plemienia 😉 Przy okazji okazało się, że praca z lekturą nie wyklucza ćwiczeń językowych (mam wrażenie, że to wciąż rzadko praktykowany proceder).
Na zakończenie, po tym jak dzieciaki narysowały podium i wpisały na nim zdobyte na zajęciach umiejętności, przyszedł czas na kolorowanie i inne zabiegi, dzięki którym nasze ok zeszyty są zupełnie wyjątkowe.
Asiu, na czym polegało wykorzystanie "latającego talerza"??
OdpowiedzUsuńLatający talerz to wklejka. Pracowaliśmy z nią tak, jak opisałam wyżej :) Na każdym skrzydełku była nazwa części mowy, po drugiej stronie jej pytania, a pod skrzydełkiem (na kartce): przykłady wyrazów.
UsuńŚwietny pomysł :D Bardzo interesująca koncepcja :D
OdpowiedzUsuń