18 sierpnia 2014

Najlepszym przyjacielem kobiety są...

źródło: chouchoulikeme.pl
W związku ze zbliżającą się, choć jeszcze nie wielkimi krokami, ważną dla mnie rocznicą Najlepszy Na Świecie Mąż zapytał, czy życzyłaby sobie dostać jakiś konkretny prezent. Wtedy nic nie przyszło mi do głowy, ale później...później przypomniałam sobie o kilku niepowtarzalnych drobiazgach, które bardziej zapewniają o czyjejś pamięci, niż nawet najkosztowniejszy, a nieprzemyślany gadżet.


Czemu to takie ważne? Może dlatego, że i sama lubię obdarowywać oryginalnie. Nie z cyklu: zastaw się, a postaw się. Nic z tych rzeczy. Niektórzy pewnie pamiętają wykonane własnoręcznie przez mnie pluszaki dla milusińskich (królicza rodzina), czy biżuterię (uwierzcie, najważniejsze czego potrzeba, to chęci, reszta znajdzie się sama). Czasem jednak zdarza się taka okazja, że chciałoby się podarować coś niebanalnego, ale i nie wykonanego własnoręcznie. I co wtedy?

A wtedy świetnym pomysłem mogą okazać się bransoletki z marzeniem zapisanym po wewnętrznej stronie. Nosi się taką tak długo, aż to co zapisano się spełni. Ciekawe? Wspaniałe! Niby tylko kawałek aksamitki i kolorowe tasiemki, a jaka drzemie w nich moc! Nie myślcie tylko, że chcę tu reklamować coś, bo mi za to płacą. Nie płacą, bo i nie muszą :) Czekam tylko na okazję, żeby kogoś szczególnego uszczęśliwić taką biżuterią. Pooglądajcie sami, jakie różności proponują w ChouChou. Może i Wy pomyślicie o kimś ciepło przy okazji?

źródło: lilou.pl
Pozostając jednak w temacie błyskotek. Kiedy pierwszy raz spotkałam się z marką Lilou, pomyślałam, że to taka moda dla panienek z bogatych domów i celebrytek. Ot co. Nie ma się czym ekscytować. Odkąd jednak jedna mądra M. napisała w swoim blogu o sprezentowanej jej bransoletce, stwierdziłam, że to ma sens. Taki piękny gest. Pamiętać o kimś i dać temu wyraz spełniając jego marzenie. Musicie sami o tym przeczytać, wtedy zrozumiecie, o co chodzi. Żadne słowa nie oddadzą tego wzruszenia.

A tak serio. Serio, serio, jak mawiają moje szkolne małolaty. Najbardziej na świecie lubię dostawać kwiaty. Pewnie tak, jak większość kobiet na tym świecie (wszak jestem nudziarą, czyż nie?). Ze szczególnym uwzględnieniem słoneczników. Gdyby ktoś, coś, tak na przyszłość, hehe.

PS Gdyby zaintrygowała Was blogowa M, to znajdziecie ją tu http://savethemagicmoments.blogspot.com/

PS 1 A Wy? Jakie podarki lubicie rozdawać? Kombinujecie sami, czy pytacie wprost zainteresowanego rezygnując z niespodzianki? No i co myślicie o takich prezentach, o jakich piszę? Złapaliście klimat?

3 komentarze:

  1. Mądra M. :) Normalnie wypinam dumnie moje mlecze :) Hehehe
    Jest mi bardzo, bardzo miło :) dziękuję i ciepło pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że mogłam pomóc :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Copyright © 2016 zakręcony belfer , Blogger