Dla nikogo nie będzie zaskoczeniem temat tego wpisu. Choć tytuł niby żartobliwy (ależ się wysiliłam, to niech mnie, hehe), a i tak wiadomo, że będzie o Świętach. A skoro wiadomo to niech będzie :)
Już od jakiegoś czasu planowałam wykonanie z Paniczem kilku ozdobnych pisanek, które przy okazji spotkań rodzinnych będzie można sympatycznie sprezentować (kochana moja A, poczuj się teraz jak członek rodziny). Pomysł zacny z wykonaniem jak to u nas-różnie. Ostatecznie dziecię obkleiło dwie sztuki jaj (oraz dość konsekwentnie swe ręce niemal do łokcia) i powiedziało, że to by było na tyle. Kiedy więc przyszedł w środę z przedszkola i oznajmił, że na jutro z okazji Zajączka, panie przygotowały dla dzieci drobne upominki zapytałam grzecznie, czy i on ma dla swoich przedszkolanek jakieś prezenty. I co mi odpowiedział:
"Mamo, no przecież zrobiłaś jajka, to zaniosę".
O święta naiwności! A ja myślałam, że to diablątko siądzie i wyprodukuje jeszcze choćby dwie pisanki?! Zasugerowałam nawet takie rozwiązanie, nie spotkało się jednak z aprobatą. Powiem więcej, oburzony syn zakomunikował, że jego wytworów na pewno nikomu nie oddamy. No niech będzie. Zapakowaliśmy wybrane przez Panicza zestawy i poniósł je w świat :)
Ostatecznie do dziś dnia przygotowaliśmy (w pocie czoła) niemal piętnaście zestawów. Uważam, że nieźle. Część poszła już w dobre ręce, część natomiast czeka cierpliwie, aby trafić tam, gdzie powinna :)
I już na zakończenie życzę Wam moi Drodzy : spokoju, pogody ducha, rodzinnych spacerów i czego Wam tam trzeba. Świętujcie !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz :)