Czym zajmuje się Zakręcony Belfer w długie zimowe wieczory? Trenuje cierpliwość i zajmuje się tymi wszystkim rzeczami, na które nie ma czasu podczas innych pór roku. Jedyną komplikację stanowi fakt, że w tym samym czasie zajmuje się Belfer swoimi dziećmi. A o koncentrację przy takiej szalonej dwójce jest baraadzo trudno, zatem czytanie książek absolutnie nie wchodzi w grę (chyba, że Misiek i Miśka już śpią, ale w tej sytuacji czytać można przecież przez cały rok,hehe). Nie zawsze wchodzi też w grę szycie, któremu oddaje się Belfer z wielką pasją.
Wszak maszyna zajmuje trochę miejsca, a przy pomocy takich dwóch Gagatków powstaje z kolorowych skrawków bardzo malowniczy bałagan. I kto by to ciągle sprzątał? Pozostaje więc Belfrowi wyszywanie. Szumnie rzecz ujmując: malowanie igłą i nitką. O tym jak wyglądają podstawowe ściegi dowiedział się nasz Belfer dziecięciem będą, wszak w epoce dinozaurów takie rzeczy były w programie ZPT (dla niewtajemniczonych: zajęć praktyczno-technicznych, czyli techniki, mówiąc po polsku). Poza tym zarówno Mami jak i Babi Belfra zajmowały się różnymi taki babskimi robótkami, więc i jemu cośtam z lat młodzieńczych zostało.
Został też nieco słomiany zapał. Ech. Przyznajmy to wprost. Każdy lubi szybko oglądać spektakularne efekty swojej pracy. Nie jest więc Belfer wyjątkiem, a haftowanie takowych efektów nie daje. Dlatego też z szeroko zakrojonych planów udało się wydziergać skromną serwetkę do koszyka na Święconkę. Ale i tak przepełnia Belfra duma. Dał radę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz :)