Od jakiegoś czasu myślałam o tym, aby wprowadzić cykliczne zapiski dotyczące książek. Czytam dużo, mogłabym się z Wami dzieli swoimi spostrzeżeniami.
Może przy okazji wybierzecie coś dla siebie (prywatnie lub szkolnie, hehe). Dodatkowym impulsem dla nowej kategorii wpisów stały się Ogólnopolskie Wybory Książek organizowane przez "Bibliotekę w szkole". Wyniki tychże wyborów zaskoczyły mnie. Nie mogę się zdecydować, czy bardziej się cieszę, że młodzi ludzie czytają znacznie więcej, niż przewiduje podstawa programowa, czy też martwię proponowanymi tytułami.
Może przy okazji wybierzecie coś dla siebie (prywatnie lub szkolnie, hehe). Dodatkowym impulsem dla nowej kategorii wpisów stały się Ogólnopolskie Wybory Książek organizowane przez "Bibliotekę w szkole". Wyniki tychże wyborów zaskoczyły mnie. Nie mogę się zdecydować, czy bardziej się cieszę, że młodzi ludzie czytają znacznie więcej, niż przewiduje podstawa programowa, czy też martwię proponowanymi tytułami.
Skąd takie wahanie? Otóż, wyobraźcie sobie, że "Wiedźmin" (odczytuję to jako skrót myślowy dla sagi Andrzeja Sapkowskiego), pojawia się już w klasach 4-6 szkoły podstawowej (na dość wysokiej pozycji). Nie ujmując niczego szanownemu pisarzowi (pisałam o nim już <tu>), nie uważam, że to dobra lektura dla dwunastolatków (może jestem naiwna w swoim twierdzeniu, no trudno).
Równie wielkie zaskoczenie wywołało pojawienie się w tej samej kategorii wiekowej "50-ciu twarzy Greya". Nie wnikając w to, czy książka jest dobra, czy raczej słaba, z całą pewnością nie jest odpowiednia dla tak młodego odbiorcy (wiem, wiem, dzieci teraz dojrzewają szybciej, blablabla, ale litości!).
Są też takie tytuły, które cieszą. Nie ukrywam, że "Nudzimisie" oraz "Dziadek i niedźwiadek" w klasach 1-3 wywołały uśmiech na mojej twarzy (okazuje się, że Panicz zna już część tekstów wybranych przez swoich starszych kolegów, nie tylko dwa wyżej wymienione, hehe). Choć nie odnalazłam niestety "Tappiego" (będę jeszcze szukać), to jednak w przedziale wiekowym do dziesięciu lat, treści są dopasowane do możliwości poznawczych dzieciaków.
Jaka konkluzja? Wielu z zamieszczonych tytułów nie znam. O niektórych słyszałam i wiem, że z całą pewnością ich nie tknę palcem (trudno się mówi, "Pamiętniki wampirów" to nie dla mnie). Inne czekają w kolejce do czytania już od dość dawna. Trzeba będzie się spiąć i stworzyć znów <wakacyjną listę lektur>. Tym razem bez powrotów do ulubionych zapychaczy czasu. Tym razem z tytułami, które najczęściej pojawiały się na wyborczych listach. Coś na kształt takiej poniższej :)
A później przeczytacie o moich lekturach na łamach sobotniego książkobrania :) Gotowi? Może stworzycie swoją letnią listę przebojów?
PS Ciekawą prawidłowość zauważyłam śledząc wyniki głosowania. Im starszy uczeń, tym mniej szkolnych lektur znalazło się na liście najchętniej czytanych. Przypadek? Nie sądzę. A wszystkie wyniki znajdziecie na stronie <wybory książek>. Zainteresowanych odsyłam do źródła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz :)