Planując cykl zajęć na temat "Małego Księcia" warto szczególną uwagę poświęcić na rozbudzenie wyobraźni i kreatywności uczniów. Przecież ta książka własnie o tym jest, o potędze dziecięcego myślenia 😉
Pierwszym krokiem, podczas omawiania treści "Małego Księcia", było sprawdzenie, czy moi uczniowie nie są "zbyt dorośli", by zrozumieć tok myślenia i postępowanie głównego bohatera książki. W tym celu każdy z nich narysował "zamkniętego" węża. Następnie, zamienili się losowo obrazkami (oni mówią: "randamowo") i "otwierali" zwierzątko, dorysowując to, co mogło się w nim skryć. Efekty zaskoczyły przede wszystkim samych twórców.
Kolejne chwile poświęciliśmy charakteryzowaniu sympatycznego młodzieńca z powiastki Antoine'a de Saint-Exupéry'ego. Młodzi ludzie otrzymali schematyczny rysunek chłopca i wpisywali w niego odpowiednie informacje. W głowie znalazły się "myśli" (należało zastanowić się, co myślał Mały Książę), w tyłowi uczucia, a w nogach działania. To wszystko, czego nie udało się przyporządkować, wpisywane było w pelerynę lub planetę (schemat znalazłam w sieci i możecie zobaczyć go <tu>).
Kiedy spisaliśmy już wszystkie najważniejsze wiadomości, dzieciaki wypisywały z książki jeden, najważniejszy ich zdaniem cytat, mówiący albo o tym, co było dla nich najważniejsze w książce, albo o tym, co uważają za motto swojego życia. Wybór należało uzasadnić.
W następnych krokach odwzorowywaliśmy szlak, którym podążał mały podróżnik. Gimnazjaliści otrzymali styropianowe kulki, które oklejali wycinkami z czasopism w taki sposób, aby jak najwięcej mówiły o zamieszkującej ją postaci. Ukończone planety stworzyły swego rodzaju galaktykę Małego Księcia (zawiesiliśmy je pod sufitem w pracowni, kierując się od asteroidy B612, do Ziemi).
Przede mną pierwsze spotkanie z Małym Księciem na lekcjach. Pomysł z planetami uważam za świetny i postaram się wcielić to w życie. Dziękuję za wszystkie inspiracje!
OdpowiedzUsuńChoć rok szkolny się zmienił, planety nadal wiszą w mojej pracowni. Cieszą oko :)
Usuń