Ostatnie dni, to dla moich trzecioklasistów nieustająca powtórka. Jak sprawić, by miała formę przystępną dla ucznia i satysfakcjonującą dla nauczyciela?
Wykorzystałam już wiele pomysłów, by pokazać młodym ludziom, że potwór zwany POEZJĄ wcale nie jest taki straszny jak by się wydawać mogło. Było <Kaboom!>, były <kostki>, tworzyliśmy nawet <wiersze z odzysku>. Przyszedł w końcu i ten moment, by przejść do konkretów i rozwiązać kilka zadań na czas. I tak zrodził się pomysł na "lekcję z przesiadkami".
Wymyśliłam, że przygotuję tyle zadań, ilu mam uczniów w klasie (to tylko czternastka, gdyby było ich więcej prawdopodobnie pracowaliby w parach lub grupach). Ustawiłam ławki w długi rząd, aby łatwo było się przesiąść na krzesło obok i przykleiłam do blatu każdego stanowiska polecenie. Przez wzgląd na znaczne ograniczenie czasowe, zadania były krótkie, lecz dobrze przemyślane. Sprawdzały zarówno umiejętności jak i wiedzę teoretyczną.
Co trzeba było zrobić? W ciągu dwóch minut zmierzyć się z ćwiczeniem, a następnie przejść do kolejnego. I tak aż do momentu skompletowania wszystkich odpowiedzi. Wszystkich zapisków uczniowie dokonywali na specjalnie przygotowanych do tego arkuszach (trzeba było tylko pilnować, aby nie pomylić liczb).
Czego dotyczyły polecenia? Należało wskazać metaforę, albo utworzyć oksymoron. W jednym z zadań uczniowie wskazywali w tekście trzy dowolne środki poetyckie, innym razem prezentowali układy rymów korzystając z podanych słów. W proponowanych ćwiczeniach wystąpiła dość duża różnorodność, ale mianownik był wspólny: liryka 😉
Na koniec zajęć zebrałam wszystkie wypełnione karty. Zerknę na nie i liczę, że wyniki okażą się dla wszystkich satysfakcjonujące (z całą pewnością wykorzystam elementy oceniania kształtującego, byśmy wszyscy mieli jasność dotyczącą stopnia opanowania wiedzy przez młodych ludzi, arkusz oceny znajdziecie <tu>). Już dziś widzę zalety, dla których warto takie ćwiczenie powtarzać (skupienie na wykonywaniu działań, czy wzmożona koncentracja w trakcie całego ćwiczenia to tylko jedne z wielu). Przede wszystkim jednak, obyło się bez słowa skargi, że tak ciężko trzeba pracować, choć każdy rozwiązał czternaście zadań. Można? Można!
Rewelacyjne pomysły....
OdpowiedzUsuńDziękuję 😉
UsuńAch.
OdpowiedzUsuńNie macie się z kim przesiadać? Zajrzyjcie do nas 😉
UsuńSuper pomysł, przy odpowiednich zadaniach nadaje się nawet do pracy z licealistami!
OdpowiedzUsuńI właśnie z maturzystami będę się jutro przesiadać :D
Usuń<3
OdpowiedzUsuńI wzajemnie 😘
UsuńWitam, trafiłam przypadkiem. Z musu byłam na szkoleniu dotyczącym pracy z tablicą interaktywną. Było... Tragicznie nudne. Naprawdę! Ale ponieważ postanowiłam ostatnio (w ramach pracy nad postawą pełną pokory) z każdego trudnego doświadczenia coś jednak pozytywnego wynieść, zaparłam się i tak wałkowałam materiały od prowadzącego, że trafiłam wreszcie na perłę. Chodzi o Twój blog. Baaaardzo mi się podoba! Korzystam sporo i będę wpadać nadal. Chociaż nie wiem, jak to będzie od września z godzinami polskiego dla mnie. Nie ma jak dobra zmiana. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCóż niezwykła historia! Jaki prowadzący podsuwa materiały, w których nie ma mowy o pracy z tablicą interaktywną? Przyznam, że to równie cieszy, co zaskakuje 😀
UsuńAsiu, zaglądam do Ciebie regularnie. Mam pytanie i prośbę zarazem. Czy mogłabyś polwcić mi jakieś wiersze do wstępnej analizy z 4 i 5 klasą? Tracę już cierpliwość, gdy mówię,gram, pokazuję i znowu piszę, i mówię...i znów czytam, że autor to podmiot liryczny i adresat... wrrr Jeszcze mam 2 pytanie, z podręczników jakiego wydawnictwa korzystasz?
OdpowiedzUsuńAnka
W czwratej klasie pracuję z podręcznikiem wydawnictwa MAC, w gimnazjum z Nową Erą, a w liceum z Operonem ;) Taki przekrój. Jesli chodzi o wiersze, hmmm. U mnie najczęsicej omawiane są te zamieszczone w podręczniku (szczególnie u młodszych).
Usuń