Koniec roku szklonego za pasem. Wszyscy gonią tylko za lepszymi wynikami, tu coś jeszcze piszą, tam poprawiają, na pozostałych lekcjach poziom energii równy zero. Co począć z nieszczęśnikami? Jak przywrócić chęć do działania?
Pomysł narodził się spontanicznie, jak to zwykle u mnie bywa. Tyle razy rozmawialiśmy o cechach liryki, że postanowiłam w końcu pokazać "moim dzieciom", jak to jest zostać poetą. Początkowo przeprowadziliśmy burzę mózgów. Każdy mógł podać własne skojarzenia, spostrzeżenia, refleksje dotyczące samego słowa "poezja". Zerknęliśmy również do słownika, aby nie mieć najmniejszych wątpliwości z czy mamy do czynienia. Przetrawiliśmy, zapisaliśmy swoimi słowami i na tym teoria się skończyła.
W kolejnym etapie zajęć rozdałam kartki z fragmentem definicji zaczerpniętym z Wikipedii (wykorzystała <to> hasło). I tu nastąpił najtrudniejszy moment. Każdy uczeń otrzymał zakreślacz i miał za zadanie zaznaczyć tylko te słowa, które oddają sens pojęcia poezja, a dodatkowo utworzą wiersz. Wierzcie lub nie, ale niewielu śmiałkom udało się za pierwszym razem wykonać polecenie.
Co stanowiło trudność? Młodzi ludzie zbyt mocno trzymali się formy i treści podanego fragmentu. Ostatecznie jednak wszyscy sprostali wyzwaniu, choć nie wszyscy byli zadowoleni ze swoich wyników. Powstały nasze "wiersze z odzysku" (a inspirację znalazłam <tu>). Jak Wam podoba się taki pomysł na tworzenie tekstów lirycznych? Zupełnie nowy sens w już istniejącym, czy to się może udać?
Przy okazji rozpętała się dyskusja, co w ogóle możemy nazwać poezją? Czy teksty Magika też do niej zaliczymy ("to Pani wie, jakie teksty miał Kaliber 44?!"- a wiem, też mi powód do zdziwienia)? A jeśli tak, to dlaczego? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć przy następnej okazji.
PS Gdybyście mieli ochotę na inaczej rozumiane "wiersze z odzysku", zerknijcie <tu>. Oj, działo się wtedy, działo.
Świetny pomysł! Kupuję! :-)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego odzyskiwania :)
Usuń