Najważniejszą formą wypowiedzi dla licealistów są wypracowania maturalne (rozprawki lub analizy tekstów poetyckich). Ćwiczenie tychże przebiega zwykle według ustalonego schematu. Co się jednak stanie, gdy zaburzymy znany porządek rzeczy?
Na pomysł rotacyjnego pisania wpadłam już jakiś czas temu. Temu założeniu podporządkowany jest projekt <Stworzeni z wyobraźni>, w którym dziesięć zespołów z całej Polski pracuje nad dziesięcioma powieściami równocześnie (wymieniając się tylko co miesiąc powstałymi fragmentami). Idea wydała się o tyle interesująca, że postanowiłam przenieść ją na grunt licealny.
Na czym polegało ćwiczenie? Uczniowie losowali po jednym utworze literackim (pojawiły się tytuły oznaczone w podstawie programowej gwiazdką, czyli absolutnie obowiązkowe). W związku z nim mieli za zadanie sformułować temat oraz tezę (pierwszy fragment skoncentrowany był na wstępie). Następnie podawali efekty swojej pracy kolejnej osobie, by ta dopisała pierwszy argument. I tak, aż do zakończenia (wymieniając się kartkami po każdym akapicie).
Sami zainteresowani przyznali, że było to ciekawe doświadczenie. Sprawiło kłopot, ponieważ zakładało wyjście z wygodnej szufladki utartego myślenia. Zmuszało do spojrzenia na różne problemy oczyma innych ludzi (co przychodzi niektórym z wielkim trudem). Docenili jednak fakt, że mieli możliwość, za sprawą tego zadania, poszerzyć własne horyzonty, zmierzyć się z niekoniecznie oczywistym dla wszystkich oglądem na rozmaitych zagadnień.
A co na zakończenie? W związku z porządnie wykonaną pracą, wszystkie rozprawki zostaną przeze mnie docenione i sądzę, że uzyskane wyniki będą dla uczniów wielce zadowalające.
Co myślicie o takiej formie ćwiczenia? Warto dawać uczniom szansę na nieszablonowe działanie? Podzielcie się opinią, koniecznie.
PS Gdybyście mieli ochotę pobawić się z nami w pisanie wypracowań na odległość, dajcie znać. Spotkamy się projektowo!
Świetny pomysł, zwłaszcza że nieszczęsne ściągi wszechobecne w internecie skutecznie oduczają samodzielnego myślenia. Ja właściwie już odeszłam prawie całkowicie od zadawania wypracowań do domu, bo duża grupa uczniów skupiała się głównie na tym, jak pozmieniać słowa w "gotowcu", abym nie mogła przyłapać na ściąganiu. Jak często powtarzam uczniom: gdybym chciała być policjantem, poszłabym do szkoły policyjnej. Jako że wybrałam zawód nauczycielki, chcę uczyć i obdarzać uczniów zaufaniem i szacunkiem (czego oczekuję też wobec siebie). Ale wracając do rzeczy... Wszelkie tego typu pomysły są na wagę złota. Ja też stosuję wspólne pisanie lub mówienie (np. kolejni uczniowie dodają po jednym zdaniu i w ten sposób opowiadamy np. przebieg wybranego wątku). Jeżeli chodzi o wspólne pisanie - jestem bardzo zainteresowana. Zgłosiłam się w ubiegłym roku szkolnym do projektu "Stworzeni z wyobraźni", ale niestety, zabrakło dla nas miejsca. Pozdrawiam i mam wielką nadzieję, ze prędzej czy później, w taki lub inny sposób dojdzie do naszej współpracy.
OdpowiedzUsuńU mnie też najczęściej wypracowania tworzone są na zajęciach (sporadycznie w domu). A do Stworzonych brakuje jednego zespołu na przyszły rok. Odezwij się mailowo, mamy szansę spotkać się przy tym projekcie :D
Usuń