Pamięć ludzka jest ulotna. Szczególnie jeśli jest to pamięć dziecka. Dlatego, myśląc nad kolejną o-tematyczną zabawą, wzięliśmy na warsztat historię :D I jej ODROBINĘ zamknęliśmy w kolorach. Ta cząstka dziejów, którą się zajęliśmy dotyczy naszej rodziny. Wykorzystując farby plakatowe, własne dłonie oraz rolkę papieru kreślarskiego, zmalowaliśmy Nasze Drzewo Rodzinne :D
Aby zaangażować oba Pisklęta, wymyśliliśmy, że: dziadkowie będą reprezentowani przez największą dostępną dłoń (tym razem moją, hehe), rodzice będą średni wielkością (tu Panicz znalazł dla siebie miejsce), a dzieci to mała rączka Panienki. Co ciekawe, córka, która bardzo nie lubi mieć brudnych rąk, była zachwycona mogąc wysmarować się plakatówką.
I tak powstało arcydzieło klasy światowej, na którym uwieczniliśmy najbliższych członków rodziny (z imionami pradziadków, których Pisklęta nie miały okazji poznać, ale chętnie o nich dopytywali). Następnym razem pokusimy się jeszcze o rodzeństwo dziadków i pradziadków (tym razem nie zmieścili się, hehe).
A Wy? Macie już własne Drzewo Rodzinne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz :)