Wróciliśmy z wakacji. A nie ukrywam, że było to dla nas niezwykle udany czas. Oczywiście mój urlop trwa jeszcze w najlepsze (choć tak trochę zaczynam już pracować nad nowymi projektami), ale Pan M. musi wracać do pracy, takie życie.




A jeśli naszła nas ochota na zmianę, wsiadaliśmy w pociąg lub busa i jechaliśmy do pobliskich miasteczek (choćby po to, aby spróbować "najlepszych lodów w mieście" lub wysłać pocztówki do bliskich). Nie zabrakło też naszych ukochanych rowerów. Choć nie daliśmy rady zabrać naszych osobistych, to pod ręką były piękne "holenderki" (cóż to za maszyny, hehe), którymi bez ograniczeń mogliśmy zwiedzać najbliższe rejony.
Czy chcielibyśmy wrócić do tego urokliwego miejsca? No pewnie. Dzieciaki już tęsknią za kozami, świnkami i resztą zwierzyńca :D W pamięci wciąż mamy serdeczny uśmiech Gospodyni, życzliwość Gospodarza i przepyszne domowe jedzenie. Mam nadzieję, że wkrótce znów się spotkamy. I to nie jeden raz.
Chętnie przeczytam jak Wy odpoczywacie. Wolicie wiejskie uciechy, czy miejskie muzea i zabytki?
Chętnie przeczytam jak Wy odpoczywacie. Wolicie wiejskie uciechy, czy miejskie muzea i zabytki?
ja preferuje intensywne zwiedzanie przerywane cyklicznymi etapami całkowitego nicnierobienia
OdpowiedzUsuńIntensywne zwiedzanie, przy dwójce małych dzieci, obfituje w dodatkowe atrakcje i nieoczekiwane zwroty akcji. Dlatego wybieramy umiarkowane obwożenie po miejscach wartych zwiedzenia połączone ze swobodnym hasaniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.