"Skąpiec". Klasa pierwsza gimnazjum. Niby tekst nie trudny i klasa przytomna, ale... Nie ma tej magii, która sprawia, że pożeramy książkę. Już widzę te oczy, wpatrzone niby we mnie, niby w przestrzeń. Ciało obecne na lekcji, a duch hula. Ech.
Tak mogłoby być, ale nie będzie (głęboko w to wierzę). Za punkt honoru postawiłam sobie sprawić, że Molier przemówi do młodych ludzi. I zrobi to językiem prostym i zrozumiałym. A jak? Medialnie :)
Pracując przez cztery kolejne lata przy organizacji konkursu filmowego (więcej na jego temat znajdziecie <tu> ) doszłam do wniosku, że nie samym filmem człowiek żyje, hehe. Jak być może pamiętacie, chętnie sięgam po ekranizację, aby ułatwić młodym ludziom zrozumienie tekstu (przeczytacie o tym <tu>). Idąc tym tropem przygotowałam z moją byłą klasą wybrane sceny z "Lalki". Tym razem postanowiłam pójść krok dalej. Zamiast prostej adaptacji dałam uczniom do wyboru trzy możliwości:
1. animację poklatkową;
2. foto-story;
3. film animowany przygotowany z wykorzystaniem grafiki z gry.
Dlaczego taki wybór? Każda z tych opcji zakłada wykorzystanie narzędzi multimedialnych. Wiem, że to duży skrót myślowy i uogólnienie, ale skoro już dzieciaki siedzą przy komputerach, niech robią to po coś :) Poza tym, nie oszukujmy się, dla przeciętnego nastolatka zabawa programami graficznymi to pryszcz. A jeśli przy okazji ma do wykonania jakieś zadanie, tym lepiej :)
Najwięcej pracy zajmie przygotowanie obiektów do fotografowania (dwie z trzech opcji zakładają wykorzystanie zdjęć). Ale efekt może być zdumiewający. Skąd wiem? Obejrzyjcie "Pana od przyrody", a i Wy będziecie wiedzieć :D
PS Tak sobie myślę, że poznana przeze mnie Canva świetnie się sprawdzi podczas przygotowywania foto-story. A, że podstawowa wersja jest niezwykle prosta w obsłudze, z pewnością polecę ją dzieciakom :)
To jest super pomysl . Mam nadzieje że wypali. Czemu u mnie w szkole tak nie ma :/ zapraszam do mnie. Lovesfornothing.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Koniecznie pochwalcie się w sieci efektami pracy.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Zobaczę co da się zrobić, aby pokazać Wam efekty :D
OdpowiedzUsuńGdyby zamiast lekturami były książki Ricka Riordana i Susanne Collins nie musiałaby się pani wysilać. Wszyscy by czytali.
OdpowiedzUsuńTak właściwie, to lubię się wysilać dla moich uczniów :D
OdpowiedzUsuńPani Belfer, komu, jak nie belfrowi właśnie zwracam uwagę i komu, jak nie jemu nie powinienem tego robić? Emotikony nie są znakami interpunkcyjnymi. A u Pani parę albo kilka razy kończą zdanie miast jakiegoś znaku interpunkcji. Mała rzecz, a ucieszy kogoś.
OdpowiedzUsuńDziękuję za uwagę. Mam świadomość, że "buźki" to nie całkiem znaki interpunkcyjne (chociaż właściwie,to całkiem,hehe). Taka widać swoboda w tej kwesti u mnie panuje :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń