25 maja 2015

Podejmij wyzwanie!

Doszłam ostatnio do wniosku, że jednak dużo czytam. I nie chodzi tu wyłącznie o lektury szkolne, czy książki moich Piskląt (w pierwszych kalkulacjach w ogólne nie wzięłam ich pod uwagę, a niesłusznie, hehe). Są jednak takie pozycje, które otworzyłam, przekartkowałam (może nawet zgłębiłam kilka stronniczek) i odłożyłam. Trudno, czas się przyznać, nie należę do tych, którzy, kiedy już rozpoczęli proces poznawania tomu, muszą go zakończyć (bardzo zazdroszczę, no nie potrafię tak i już). Ale, ale... Niesiona falą entuzjazmu, jaki towarzyszy internetowym wyzwaniom, postanowiłam i własne stworzyć. A co mi tam.

Czy będę chciała czytać jeszcze więcej? W pewnym sensie tak :) Może przy okazji obmyślę strategię, jak wydłużyć dobę, hehe. Najważniejszym jednak punktem mojego planu jest sięgnięcie po te elementy mojej domowej biblioteki, które dotychczas nie spotkały się z szalonym entuzjazmem. Co pójdzie na pierwszy ogień? Nie zgadniecie chyba, hehe. "Gra o tron". Im bardziej wszyscy wkoło byli na tak, tym większy budził się we mnie sprzeciw. A, że Najlepszy Na Świecie Mąż jest wielkim fanem serialu o tym samym tytule (którego rzecz jasna nie oglądałam), na półce zagościła opasła księga pierwszej części opowieści. Wtedy nie udało się przebrnąć, czy uda się tym razem? Mam nadzieję (warto wiedzieć, dlaczego nie jesteśmy ciekawi tego, co dalej nastąpi).

Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie spróbował przełożyć nowej idei na grunt szkolny. I tak oto powzięłam myśl, aby w klasie gimnazjalnej (bodaj najbardziej rokującej) urządzić czytelnicze wyzwanie. Do wyboru jest kilka opcji:

1. do wakacji należy przeczytać książkę, o której się wiele słyszało, ale jakoś do tej pory nie było sprzyjających okoliczności, aby się za nią zabrać i opowiedzieć o niej na forum klasowym;
2. w ciągu wakacji pochłonąć przynajmniej trzy pozycje książkowe i przygotować na ich temat wystąpienie;
3. w przyszłym roku umówić się na przeczytanie określonej liczby dodatkowych książek (raz w miesiącu organizować klubik dyskusyjny, na łamach którego wymienialibyśmy się tytułami, dyskutowalibyśmy o tym, co warto czytać i w ogóle).

Co o tym myślicie? Który wariant wybralibyście na moim miejscu? Warto stawiać wyzwania? 


10 komentarzy:

  1. Trzeci :)
    JEdynka odpada - teraz się zrobiło ciepło zachęćmy dzieciaki do sportu :) Niech ruszą tyłki znad konsoli :) no i mają w głowie wakacje :)
    Druga - to zadanie na wakacje! W wakacje się nie zadaje :) Nawet jak to ma być przyjemność wisi nad nimi wystąpienie.
    Trzecia opcja jest idealna, po wakacjach i dla chętnych - przecież nie każdy lubi czytać :)

    CAŁUS

    OdpowiedzUsuń
  2. Skłaniam się ku tej wersji. Dzięki za radę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się najbardziej podoba dwójka- w roku szkolnym jest mnóstwo zajęć... a skoro to wyzwanie, to nie jest obowiązkowe, a bezcennym jest odkrycie, że czytać można dla przyjemności a nie tylko, gdy każą :)
    Ja tam- jak mnie nie wkręci pierwsza strona, czytam losowo wybraną ze środka- nie ma emocji?- to nie czytam, życie za krótkie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. 1 ma sens. Z resztą będzie trudno.

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, co osoba , to opinia :) Nie pomogliście kochani, ale i tak dziękuję :* Najprościej będzie, jak zapytam dzieciaki :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym widziała aurea mediocritas w dwójce. Składa się na to kilka przyczyn: do wakacji zostało już mało czasu, a dzieciaki gonią za ocenami jak dzikie (a propos 1. opcji), podczas wakacji jeździ się i czyta w drodze lub gra na tablecie (tak chociaż wybiorą to pierwsze - a propos 2.), ważne jest ćwiczyć wystąpienia publiczne przydatne chociażby do matury, ubiegania się o pracę czy referatów na studiach (99% studentów duka je z kartki - a propos 2), taki klub w dzisiejszych czasach ma rację bytu jedynie, kiedy nauczyciel jest charyzmatyczny i to on gromadzi wokół siebie uczniów a nie idea (patrz: "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" - a propos 3).
    Pedagog pozdrawia Belfra :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również obstawiałabym trzeci, a osobiście to polecam wszelkiej maści wyzwania książkowe, które z reguły startują z nowym rokiem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by dołączyć się do nich w dowolnym momencie, lub stworzyć własne ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. gdybym była uczniem, zachwyciłoby mnie wyzwanie nr 3. a jeśli ty masz ochotę dołączyć do wyzwań czytelniczych, to jest ich sporo na blogach, zresztą u mnie też. gra o tron jest niezła, do ok. 3 tomu. potem moim zdaniem martin wykazuje tendencję spadkową. serialu do tej pory nie obejrzałam;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Punkt pierwszy najciekawszy, a drugi dobry do realizacji:). Bardzo lubię takie czytelnicze wyzwania dlatego u siebie na blogu stworzyłam Karciane Wyzwanie Książkowe, gdyby ktoś był chętny zapraszam: http://www.vandreruggle.pl/p/czytaj-z-vandrerem.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Melduję co następuje: dzieci zdecydowały, że w ramach poprawiania wyników końcoworocznych chcą przygotować wystąpienie w najbliższym czasie. Cóż więc robić? Uległam :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Copyright © 2016 zakręcony belfer , Blogger