Jedziecie rano do pracy, godzinkę wcześniej niż zwykle, kiedy otrzymujecie telefon: masz zastępstwo, zaczynasz za dziesięć minut. Co robić? Co robić? Spokojnie, w głowie własnie zaczyna świtać świetnym pomysł.
Ostatnimi czasy miałam okazję poprowadzić niespodziewana lekcję w klasie czwartej (niewtajemniczonym przypomnę: pracuję przede wszystkim z gimnazjalistami i licealistami). Inteligentne, wymagające dzieciaki. Co zrobić? Postanowienia noworoczne!
Pomyślałam sobie, że najbezpieczniej będzie poruszyć na zajęciach kwestie związane z gramatyką (takie ćwiczenia jeszcze nikomu nie zaszkodziły 😏). A, że własnie wkroczyliśmy w nowy rok, uznałam, że poćwiczymy stopniowanie przymiotników w odniesieniu do określeń minionego i rozpoczynającego się okresu. Wyglądało to mniej, więcej tak:
Lekcję rozpoczęliśmy od przypomnienia wiadomości o przymiotniku. Na tablicy pojawił się Janek Przymiotnik, do którego dopisywaliśmy określenia (najważniejsze wiadomości). Kiedy portret był gotowy, dzieciaki przeniosły go do własnych zeszytów.
W dalszej kolejności posłaliśmy Janka na schody/ stopnie, by wspinał się po nich. Rozpoczynał od równego, przez wyższy, aż do najwyższego. Każdy mógł zaproponować swój wyraz i razem z Przymiotnikiem odbyć spacer w górę.
Kolejnym elementem było wyrysowanie w zeszycie tabeli, zawierającej dwie kolumny. W pierwszej wpisywaliśmy określenia minionego roku. Musiały być wyrażone przymiotnikiem w stopniu równym. Druga kolumna to słowa opisujące rozpoczynający się rok. Powinny być utworzone od wyrazów z pierwszej kolumny, ale zapisane w stopniu wyższym.
Na koniec należało napisać "Postanowienia noworoczne" używając słów zawartych w drugiej kolumnie.
Niby taka prosta sprawa, a lekcja minęła nie wiadomo kiedy 😉 Porysowaliśmy, postopniowaliśmy, a najważniejsze, że poruszaliśmy głowami i powtórzyliśmy wiadomości. Zajęcia uważam za bardzo udane. A jakie są Wasze pomysły na niespodziewane zastępstwa? Chętnie o nich poczytam.
Uwielbiam Panią!
OdpowiedzUsuń:D dziękuję
UsuńEkstra! Skoro takie doskonałe pomysły masz znienacka, to te przygotowane musza być genialne! Mam rację, prawda? :-)
OdpowiedzUsuńA poważnie mówiąc, chyba mało kto zdaje sobie sprawę, że jak się zacznie mieć pomysły, a potem satysfakcję z ich realizacji, to kolejne pomysły przychodzą coraz łatwiej. Mam rację? ;-)
Aż czasami sama się boję swoich pomysłów ;)
UsuńI rzeczywiście jest tak, że skuteczne realizowanie pomysłów daje ogromną satysfakcję, która rodzi nowe pomysły :D
Świetny pomysł na lekcję! Jest Pani mistrzem w robieniu czegoś z ... niczego! Podziwiam Panią! Dzięki za dobre rady:-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję :)
UsuńUwielbiam pani bloga, jest Pani nauczycielem z powołania, z wielką pasją, zaglądam tu od niedawna, ale już wiem, że czasem podkradnę pomysły, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję i zapraszam :D
Usuń