"Baba Jaga na deskorolce", "Psotny Franek", "Franek i miotła motorowa", to tylko trzy tytuły z serii książeczek dla dzieci: "Czytam sobie" (wydawnictwa EGMONT). Akurat te wpadły w ręce Panicza i zrobiły to na tyle skutecznie, że dziecię chętnie zabrało się za samodzielne, głośne czytanie :D Duma mnie rozpiera i po cichu liczę, że syn odziedziczył skłonności bibliofilskie po mamusi.
Co takiego wyjątkowego jest w tej serii? Podział na trzy stopnie zaawansowania (na razie jesteśmy na pierwszym). W wersji najłatwiejszej cały tekst książeczki zawiera od stu pięćdziesięciu do dwustu słów (co daje średnio jedno krótkie zdanie na każdej stronie). Dodatkowo przy ilustracjach umieszczone są wyrazy do ćwiczeń w głoskowaniu (choć akurat u nas sprawdziła się metoda sylabowa i z tego elementu nie korzystaliśmy).
Każdy kolejny poziom to większy poziom trudności tekstu: więcej słów, dłuższe zdania, korzystanie ze wszystkich dostępnych głosek (poziom pierwszy powstał w oparciu o podstawowe dwadzieścia trzy). Na najwyższym poziomie każda książeczka posiada dodatkowo alfabetyczny spis trudnych wyrazów (zatem rozszerza dziecięcy słownik).
A my lubimy Franka i resztę ekipy za dowcipne teksty na poziomie sześciolatka oraz niebanalne przygody zwariowanych bohaterów. Za kolorowe, starannie dobrane ilustracje i naklejki motywujące dołączone do "Dyplomu sukcesu" (załączony na końcu każdego tomu, do wypisania). Jeśli i w Waszych domach mieszkają młodzi adepci sztuki czytania, spróbujcie podsunąć im jeden z tytułów serii. Nie pożałujecie.
PS Mamy już w zanadrzu "Robota Roberta", który przeniesie nas na wyższy poziom wtajemniczenia. Na razie jednak musi jeszcze poczekać na swój czas :D
Moja 6-latka też chętnie czyta serię "Czytam sobie". Lubimy też "Pierwsze czytanki" z wydawnictwa Papilon - są trochę trudniejsze, ale za to całkiem ładnie napisane.
OdpowiedzUsuńMamy też dwie pozycje z "Pierwszych czytanek", ale o tym innym razem :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń