"Baba Jaga na deskorolce", "Psotny Franek", "Franek i miotła motorowa", to tylko trzy tytuły z serii książeczek dla dzieci: "Czytam sobie" (wydawnictwa EGMONT). Akurat te wpadły w ręce Panicza i zrobiły to na tyle skutecznie, że dziecię chętnie zabrało się za samodzielne, głośne czytanie :D Duma mnie rozpiera i po cichu liczę, że syn odziedziczył skłonności bibliofilskie po mamusi.


A my lubimy Franka i resztę ekipy za dowcipne teksty na poziomie sześciolatka oraz niebanalne przygody zwariowanych bohaterów. Za kolorowe, starannie dobrane ilustracje i naklejki motywujące dołączone do "Dyplomu sukcesu" (załączony na końcu każdego tomu, do wypisania). Jeśli i w Waszych domach mieszkają młodzi adepci sztuki czytania, spróbujcie podsunąć im jeden z tytułów serii. Nie pożałujecie.
PS Mamy już w zanadrzu "Robota Roberta", który przeniesie nas na wyższy poziom wtajemniczenia. Na razie jednak musi jeszcze poczekać na swój czas :D
Moja 6-latka też chętnie czyta serię "Czytam sobie". Lubimy też "Pierwsze czytanki" z wydawnictwa Papilon - są trochę trudniejsze, ale za to całkiem ładnie napisane.
OdpowiedzUsuńMamy też dwie pozycje z "Pierwszych czytanek", ale o tym innym razem :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń