Co mają wspólnego kości do gry z gramatyką języka polskiego? Jak się okazje sporo: mogą na przykład pomóc w utrwalaniu odmiany rzeczownika przez przypadki. Nie wierzycie? Sprawdźcie!
Pomyślałam tak: były już kolorowe tuby, była <gra w klasy>, co jeszcze można zaproponować uczniom, by uniknąć "kserówki"? I wtedy mój wzrok padł na kości. Eureka! To jest to, przecież oczka zamieszczone na sześcianach doskonale sprawdzą się do wskazywania kolejnych przypadków, przez które należy odmienić wyraz.
Żeby jednak nie było tak łatwo, o tym , jaki wyraz podlegać będzie deklinacji, zdecyduje los. Planuję, że w ramach zadania uczniowie będą rzucać równocześnie dwoma sześcianami. Pierwszy wskaże za pomocą cyfry przypadek, a drugi podpowie obrazkiem rzeczownik. Proste, prawda?
Aby dojść do fazy realizacji, należy koniecznie poczynić z uczniami ustalenie, w myśl którego kolejne liczby oznaczają:
- dopełniacz;
- celownik;
- biernik;
- narzędnik;
- miejscownik;
- wołacz.
Tak, wiem, pominięty został mianownik. Sądzę jednak, że jego formy nie ma potrzeby ćwiczyć 😉 I teraz, w zależności od tego, iloma zestawami "kości opowieści" dysponujemy, możemy przeprowadzić następujące warianty:
1- praca w parach; na każdą dwójkę przypada jedna kość liczbowa i jedna obrazkowa; uczniowie rzucają na zmianę, a odpowiada ta osoba, która akurat nie rzucała;
2- praca w zespołach; grupy otrzymują zestaw składający się z: jednej kości liczbowej i trzech kości obrazkowych; młodzi ludzie rzucają na zmianę; odpowiedzi zapisują wszyscy, choć każdy może wybrać dowolny symbol;
3- praca z cała klasą; prowadzący zajęcia rzuca kością liczbową oraz zestawem kości narracyjnych (w zależności od zestawu może on zawierać różną liczbę sześcianów); wszyscy uczniowie zapisują swoją odpowiedź, ale każdy indywidualnie wybiera, jakie słowo będzie odmieniać.
Myślę, że w połączeniu z innymi zadaniami, dzięki takim ćwiczeniom opracujemy deklinację nawet najtrudniejszych przypadków 😉 Czego sobie i Wam, a przede wszystkim naszym uczniom, życzę 😁
Świetne!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :)
UsuńJak zwykle: wspaniały pomysł na zaktywizowanie uczniów i urozmaicenie lekcji. Zazdroszczę tak twórczego umysłu. Czy Twój mózg (i ręce) ciągle są na obrotach? Potrafisz bezmyślnie "sufitować"?
OdpowiedzUsuń"Sufitować"? Nie wiem, o czym mówisz ;) A tak serio: pomysły przychodzą same, najważniejsze, to nie dać im uciec :D
UsuńSUUUPEEERRR! Korzystam z kości, ale na to nie wpadłam. Świetnie, że są tacy kreatywni nauczyciele i jeszcze dzielą się z innymi:))) Chapeau bas!
OdpowiedzUsuńLubię się dzielić :D
Usuń