Adaptacja filmowa. Większość z nas wie, czym jest, choć nie zawsze jesteśmy z jej jakości zadowoleni. Bywa tak, że dzieło filmowe przerasta literaturę. Bywa jednak i tak, że to książka bije na głowę interpretację.
Zapewne każdy z nas potrafiłby podać przykład zarówno jednych, jak i drugich realizacji. Nie w tym jednak rzecz. Tym razem najbardziej zależało mi na pokazaniu podobieństw i różnic w obu dziełach (bo, co mylące, czasami to, co zdaje się być różnicą, tak na prawdę jest podobieństwem).
Przyznam, że inspirację do przygotowania tych zajęć podsunęła mi koleżanka, anglistka. Niezobowiązująco zagadnęła:
Widziałaś nowe "Legendy polskie" Bagińskiego? Tego od katedry?
No, nie widziałam. Jakoś umknęło mi. Nic jednak straconego. Szybciutko wpisałam w wyszukiwarkę odpowiednią sekwencję słów i EUREKA. Znalazłam. Bez chwili zwłoki obejrzałam etiudę (nieco przewidywalną, ale w wielu aspektach zaskakującą, no i zrealizowaną z niemałym rozmachem). W konsekwencji powstała taka oto lekcja.
Burza mózgów. Spisujemy wszelkie skojarzenia ze słowem legenda (udało nam się dowiedzieć, nie bez racji, ale i ez związku z zajęciami, że to wyjaśnienie symboli na mapie). W odniesieniu do przedstawionych pomysłów tworzymy krótką definicję legendy jako gatunku literackiego.
Kiedy już wiemy, z czym będziemy się mierzyć na zajęciach, zaczynamy przywoływać różne teksty legend. Uczniowie streszczają wybrane fabuły i łączą z regionem, którego opowieść dotyczy. Wśród historyjek pada oczywiście propozycja związana ze Smokiem Wawelskim. W odniesieniu do tej legendy przechodzimy do dalszej części lekcji.
Wspólnie oglądamy realizację zatytułowaną "Smok". To współczesny film, zrealizowany dzięki współpracy Tomasza Bagińskiego z portalem Allegro. Po zakończeniu projekcji wypisujemy podobieństwa i różnice pomiędzy oryginalną legendą a obejrzanym przed chwilą dziełem (doszukujemy się motywacji bohaterów, okoliczności rozgrywanych wydarzeń, elementów budujących fabułę). Oto, co nam wyszło:
- w obu dziełach pojawia się Smok (raz jako postać fantastyczna, a raz, jako bandzior terroryzujący miasto);
- rzecz za każdym razem dzieje się w Krakowie;
- pozytywnym bohaterem jest młody chłopak (raz szewczyk Dratewka, a raz uzdolniony robociarz Janek);
- ostatecznie czarny charakter zostaje zgładzony (według jednego źródła pęka, według drugiego wybucha);
- zdecydowanie różna jest motywacja do pozbycia się smoka (z jednej strony jest to chęć uwolnienia miasta, z drugiej: miłość, hehe).
Kiedy mamy już rozłożone oba teksty kultury na czynniki pierwsze, rozpoczynamy dialog dotyczący samej adaptacji. Co nazywamy adaptacją? Jaki musi spełniać warunki? I ostatecznie, czy "Smok" to adaptacja? Odpowiedź na wszystkie pytania znalazła się w notatce podsumowującej zajęcia.
Lekko, łatwo i przyjemnie. Lubie takie lekcje. A jaki jest Wasz pomysł na adaptację? Chętnie poczytam.
Ty to potrafisz wszystko ładnie, ciekawie i logiczne wytłumaczyć, nic tylko brać i przyswajać :) Marzy mi się, żeby moje dziecię trafiło kiedyś na takiego nauczyciela z pasją (choćby jednego), ja miałam mniej szczęścia, a powracający sen o lekcji polskiego w liceum to do dziś mój najgorszy koszmar! Swoją drogą, ja też swego czasu próbowałam zwrócić Twoją uwagę na "Smoka", czułam że Ci się spodoba - ma się tę intuicję ;)
OdpowiedzUsuńI ja tę podpowiedź gdzieś przeoczyłam? Nie daruję sobie :)
UsuńBardzo mi miło i dziękuje za wszystkie ciepłe słowa. Jak się okazuje miałam dobre wzorce w szkole i to procentuje. Poza tym uwierz, że jest wielu nauczycieli, którym "się chce".
Pozdrawiam i ściskam.