21 kwietnia 2016

Makbet z(re)animowany

makbet
"Makbet", jeden ze sztandarowych tekstów Szekspira. Nauczyciele chętnie sięgają po niego, mam jednak wrażenie, że uczniowie mniej. Jak temu zaradzić?


Dzieła Szekspira mają w sobie niezaprzeczalny urok. Z chęcią sięgam po kolejne tytuły. Zauważyłam jednak, że uczniowie nie darzą tego twórcy wielką sympatią. Czytają (jeśli już w ogóle), bo muszą. A gdzie rozumienie uniwersalnych treści? Gdzie docenienie prawdziwości postaci? Życiowości przedstawianych sytuacji?

Nie mogłam pozwolić, aby moi wychowankowie tkwili w przekonaniu, że literatura nijak ma się do życia. Aby mogli lepiej poznać demonicznego Makbeta, postanowiłam zrealizować projekt, w ramach którego powstał film.

Ponieważ najlepiej czuję się realizując animacje poklatkowe, taką formę wybrałam. Dodatkową zaletą tego gatunku jest różnorodność materiałów, które wykorzystujemy do "zbudowania" scenografii. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nasza produkcja to twór z pogranicza recyclingu, zajęć praktyczno- technicznych i edukacji filmowej.



Tło zbudowaliśmy na papierze pakowym, na którym skomponowaliśmy elementy przyrody, korzystając ze starych gazet. Postaci powstały z kreatywnych drucików, ubranych w skrawki materiałów. Elementy, których nie zdołaliśmy wygrzebać z makulatury, narysowaliśmy. I już.

Pozostało zrobienie wielu, wielu zdjęć. Później obróbka komputerowa (sklejenie fotek w programie Movie Maker, tak, aby symulowały ruch). Dogranie muzyki (wyłącznie z legalnych źródeł). Wreszcie film jest gotowy do pokazania światu :)

Jak myślicie? Udał nam się?


wasz belfer

5 komentarzy:

  1. Udał się! Jak dla mnie super i barwo za pomysł. A Makbeta czy Hamleta to się docenia chyba dopiero jak się dorośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Udał się! Świetny pomysł :). Od jakiegoś czasu śledzę Twojego bloga i jestem zafascynowana Twoimi metodami.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Copyright © 2016 zakręcony belfer , Blogger