"Makbet", jeden ze sztandarowych tekstów Szekspira. Nauczyciele chętnie sięgają po niego, mam jednak wrażenie, że uczniowie mniej. Jak temu zaradzić?
Dzieła Szekspira mają w sobie niezaprzeczalny urok. Z chęcią sięgam po kolejne tytuły. Zauważyłam jednak, że uczniowie nie darzą tego twórcy wielką sympatią. Czytają (jeśli już w ogóle), bo muszą. A gdzie rozumienie uniwersalnych treści? Gdzie docenienie prawdziwości postaci? Życiowości przedstawianych sytuacji?
Nie mogłam pozwolić, aby moi wychowankowie tkwili w przekonaniu, że literatura nijak ma się do życia. Aby mogli lepiej poznać demonicznego Makbeta, postanowiłam zrealizować projekt, w ramach którego powstał film.
Ponieważ najlepiej czuję się realizując animacje poklatkowe, taką formę wybrałam. Dodatkową zaletą tego gatunku jest różnorodność materiałów, które wykorzystujemy do "zbudowania" scenografii. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nasza produkcja to twór z pogranicza recyclingu, zajęć praktyczno- technicznych i edukacji filmowej.
Tło zbudowaliśmy na papierze pakowym, na którym skomponowaliśmy elementy przyrody, korzystając ze starych gazet. Postaci powstały z kreatywnych drucików, ubranych w skrawki materiałów. Elementy, których nie zdołaliśmy wygrzebać z makulatury, narysowaliśmy. I już.
Pozostało zrobienie wielu, wielu zdjęć. Później obróbka komputerowa (sklejenie fotek w programie Movie Maker, tak, aby symulowały ruch). Dogranie muzyki (wyłącznie z legalnych źródeł). Wreszcie film jest gotowy do pokazania światu :)
Udał się! Jak dla mnie super i barwo za pomysł. A Makbeta czy Hamleta to się docenia chyba dopiero jak się dorośnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Też mam takie wrażenie :)
UsuńUdał się! Świetny pomysł :). Od jakiegoś czasu śledzę Twojego bloga i jestem zafascynowana Twoimi metodami.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję <3
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuń